*** Z Perspektywy Harry’ego ***
Ona miała
rację . Miała cholerną rację , zachowuję się jak skończony kretyn ale co ja
mogę zrobić ? Nie potrafię się zmienić jestem o nią cholernie zazdrosny i nie
mogę nic zrobić choćbym nie wiadomo jak bardzo się starał . Nawet Louis który
się do niej przytula działa mi na nerwy a teraz jeszcze mam tolerować
Nathan’a . To jest chyba jakiś żart …
Po długim
rozmyślaniu i po przeanalizowaniu każdego słowa Nicoli stwierdziłem , że wezmę
się w garść i pokaże jej , że mogę być lepszym człowiekiem mimo tego że sam nie
do końca w to wierzę . Wywlokłem się z łóżka i zabierając ze sobą wszystkie
potrzebne rzeczy poszedłem pod prysznic . po skończeniu tej najprostszej
czynności zgarnąłem wszystkie śmieci w jedno miejsce i zszedłem na dół po worek . Schodząc po schodach słyszałem
szepty moich przyjaciół ale nie zwracałem na nich uwagi tylko poszedłem prosto
do kuchni . Nie mogłem nic znaleźć więc narobiłem trochę hałasu nie zważając na
to czy przeszkadza to innym .
Po chwili w
kuchni zjawiła się ona .
Nie kto inny
jak wścibska przyjaciółka Nicoli – Victoria. Mówiłem już jak bardzo jej nie
lubię ?
- O Harry …
W końcu wstałeś ? Wszyscy myśleliśmy , że już nigdy nie wyjdziesz z tego pokoju
– powiedziała ze sztucznym przejęciem
- Nie musisz
aż tak udawać wszyscy doskonale wiedzą , że mnie nienawidzisz więc czemu teraz
miałabyś się o mnie martwić ?
- Nie
martwię się o Ciebie, tylko o nią … - Głową wskazała na Nicolę która siedziała
obok Nathan’a - Bóg wie jak ona by sobie
poradziła gdyby coś Ci się stało .
- Nie odwracaj
kota ogonem i nie mieszaj jej w to .
-Harry czy
ty zawsze musisz być takim chujem ? W ten sposób próbuje do Ciebie przemówić
żebyś wziął się za siebie , póki nie jest na to za późno
- A czy ty
zawsze musisz być taka nieznośna i zawsze musisz wpychać swój długi nos w nie
swoje sprawy ? Lepiej zajmij się Niall’em , za nim ktoś sprzątnie Ci go sprzed
nosa .
- Kutas .
-Szmata –
powiedziałem chwilę po tym jak opuściła pomieszczenie .
Wróciłem do
szukania worków po które przyszedłem , a kiedy w końcu je znalazłem pomknąłem
jak burza do swojego pokoju .
Kiedy
kończyłem sprzątać usłyszałem , że ktoś zbliża się do pokoju . Odwróciwszy
głowę zauważyłem w progu Nathan’a który mi się przygląda .
- A Ciebie
co tu sprowadza ? – powiedziałem z fałszywym uśmieszkiem – Masz zamiar mnie
wkurwić jak Victoria ? Jeśli tak to możesz już wyjść .
- Stary
wyluzuj… - powiedział patrząc na mnie jak na debila .
- Nie mów
tak do mnie i czego tu chcesz /
- Chciałem z
Tobą porozmawiać
- Nie sądzę
żebyśmy mieli jakiekolwiek tematy do rozmów .
- Pewny
jesteś ? – uniósł brew
- Jak
najbardziej .
- Ranisz ją
.
- Ohhh serio
? Masz zamiar dawać mi kazania kogo mogę ranić ? Dobrze Ci radzę nie wpieprzaj
się w to . Ciesz się spędzonymi z nią chwilami bo nie będzie to trwało zbyt
długo .
- Więc
zamierzasz mi odbić dziewczynę ?
-Na twoim miejscu nie przyzwyczajał bym się do
tego określenia .
- Widzę , że
ktoś tu jest cholernie zazdrosny
- Nie twój
zasrany interes , jeśli to wszystko co miałeś mi do powiedzenia , możesz już
wyjść .
- Dobrze ci
radzę Harry , trzymaj się od niej z daleka . I tak wystarczająco ją
skrzywdziłeś .
- Jeśli ktoś
miałby się trzymać od niej z daleka to tylko i wyłącznie ty . Teraz z łaski
swojej opuść mój pokój .
- Co sobie
życzysz księżniczko – powiedział ironicznie kłaniając się przy tym po czym
odwrócił się i z fałszywym uśmiechem opuścił moje lokum .
Chociaż o
jednego kretyna mniej … Chyba faktycznie muszę wziąć się w garść , żeby ją
odzyskać . Nie mogę pozwolić , żeby on ją krzywdził i sam muszę przestać ją
ranić . Zaprzestałem moim przemyśleniom
i dokończyłem porządki , chwyciłem worek ze wszystkimi śmieciami
zszedłem na dół i postawiłem je koło drzwi wejściowych . Na moment wstąpiłem do
kuchni aby zażyć tabletki bo ból głowy nie dawał mi spokoju .
- Chyba
kogoś kac męczy – odwróciłem się i zobaczyłem Nicolę i Zayn’a
- Bardzo
śmieszne – uśmiechnąłem się do nich i kierowałem się w stronę wyjścia .
- Nie
zostaniesz z nami ? – zapytała z nutką nadziei w głosie
- Jeśli nie
chce to go nie zmuszaj – powiedział Zayn.
- Niee , w porządku , jeśli nie będę
przeszkadzał to chętnie się przyłącze -
powiedziałem i podrapałem się w tył głowy .
- Niee !
Jasne , że nie – powiedzieli jednocześnie , spojrzeli się na siebie i
delikatnie uśmiechnęli – Przyszliśmy po trochę jedzenia i soki więc jeśli
chcesz to możesz nam pomóc albo idź do nich – uśmiechnęła się
- Spoko ,
zostanę z wami .
- Okej .
- okej –
powiedziałem zakłopotany
Pomogłem im
wszystko przygotować i razem w trójkę poszliśmy do salonu gdzie czekali wszyscy
. Kiedy weszliśmy wszystkie rozmowy dziwnie ucichły i wszystkie pary oczy były
skierowane na naszą trójkę ale najbardziej na mnie . Nienawidzę być w centrum
uwagi .
-
Księżniczko , w końcu postanowiłaś opuścić swoje królestwo ? – Powiedział z
ironią Sykes na co Victoria zaczęła się śmiać .
- Nathan ! –
upomniała go Nicola
- Ahh tak ,
zrobiłem to po to aby ponownie Cię ujrzeć – ciekawe czy powiedział Nicoli że
mnie ‘’odwiedził ‘’ o ile można to tak nazwać .
- Bardzo
miło z twojej strony ale moje oczy nie
zniosą ponownego spotkania z Tobą .
- Nathan ,
Harry przestańcie – zainterweniował
starszy Horan
- Stary , w
porządku . My zamieniamy ze sobą tylko miłe zdania
- Ale już
możecie przestać – Wtrąciła Nicola
- Wszystko
co rozkażesz moja pani – Sykes powiedział dumnie po czym podszedł do Nicoli i
ją pocałował
- Spokojnie
stary , chce ci zrobić na złość – szepnął z boku Zayn
- Wiem –
powiedziałem krótko po czym poszedłem usiąść koło Louisa
- jak się
czujesz stary ? – Zapytał po chwili .
- Przepicie
– uśmiechnąłem się .
- Widzę , że
już Ci lepiej ?
- Jasne –
puściłem mu oczko
Po krótkiej
wymianie słów z Niall’em głos zabrała jego dziewczyna.
- A więc jak
długo jesteście razem ? – Oczywiście wiadomo było do kogo jest to kierowane .
Zaczynam podejrzewać , że oni są w jakiejś cholernej zmowie .
- Nie długo
– uśmiechnął się – Dwa dni
- I o dwa za
dużo – skomentowałem pod nosem
- Mówiłeś coś ? – Zapytał Nathan
- Taaa.
Ładną pogodę mamy dzisiaj
- To prawda
– skomentowała Nicola i uśmiechnęła się do mnie
Po tym
wszyscy się rozdzielili , Nicola zawzięcie rozmawiała z bratem , Louis z
Nathan’em Zayn z Liam’em a ja siedziałem
i patrzyłem na to wszystko i co chwilę spotykałem się ze wściekłym spojrzeniem
Victorii . Nie długo po tym Nathan opuścił nasz dom a jakiś czas później wyszła
Victoria z czego bardzo się cieszyłem bo nareszcie mam wolną przestrzeń . Poszedłem coś zjeść i korzystając z tego , że
zastałem Nicole samą postanowiłem z nią porozmawiać .
A więc
wracam po ponownej długiej przerwie .
Mam nadzieję
, że zadowoli was ten rozdział i umili czas
w całym zamieszaniu z odejściem Zayn’a , że chociaż przez chwilę nie będziecie
o tym myślały .
Nie mam
pojęcia kiedy pojawi się następny ponieważ nie mam za bardzo czasu bo mam dość
dużo nauki , zapewniam was że rozdziały będą pojawiać się znacznie częściej niż
ostatnio ponieważ w końcu mam komputer .
No to teeen
… Czytajcie , komentujcie i takie tam
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz